Konkurs "Sursum Corda", który został zorganizowany przez Starostwo Powiatowe w Kielcach z okazji 100. rocznicy urodzin świętego Jana Pawła II rozstrzygnięty. Tematem artystycznych zmagań był Papież - Polak w naszych wspomnieniach. A forma? Praktycznie dowolna. Można było namalować obraz, napisać wiersz lub opowiadanie, przesłać zdjęcie, podzielić się refleksjami... W kategorii osób dorosłych bezkonkurencyjny okazał się nasz polonista - Łukasz Wilczkowski, który mając w pamięci życie i nauczenie Wielkiego Rodaka, na konkurs nadesłał wiersz pt. "Totus Tuus". Efekt? Pierwsze miejsce! Zapraszamy do chwili zadumy i lektury tekstu.
Góry były dla Karola Wojtyły drugim domem. Na tatrzańskich szlakach spędził swoją młodość, wędrując, głosząc rekolekcje i - oczywiście - jeżdżąc na nartach. Potem wracał tu już jako Jan Paweł II. Na zawsze pozostał też w sercach górali. W haśle, które stało się jednym z przewodnich w Jego pontyfikacie, również pojawia się "góra", ale już w sensie metaforycznym. "Sursum Corda" - „w górę serca”, znaczy tyle, co wznieśmy się na wyżyny, kochajmy innych ludzi, dajmy się unieść miłości, która zbliża nas do Boga. Góra - to także niebo, do którego powinien dążyć każdy człowiek.
Dorobek Jana Pawła II zasługuje, aby nadać Mu przydomek "Wielki". Podstawowa myśl powinna być bliska wszystkim. Następca św. Piotra uczył, że świętość nie jest dla wybranych, tylko jest sposobem na życie dostępnym dla każdego. Niektórzy mówią, że pontyfikat Polaka był "kosmiczny". Są ku temu przesłanki. Wystarczy wspomnieć statystyki, które opracowało Radio Watykańskie. Ogółem papież odwiedził przynajmniej raz, a niektóre wielokrotnie 132 kraje oraz około 900 miejscowości. W podróżach spędził 586 dni. Podczas wszystkich „misji”zagranicznych przebył ponad 1 700 000 km, co odpowiada ponad 42-krotnemu okrążeniu Ziemi wokół równika lub prawie 4,5-krotnej średniej odległości między Ziemią a Księżycem.
Wiersz naszego polonisty mówi o wpływie słów Jana Pawła II na ludzi, którym przyszło ich słuchać. To także historia zmagania się z własnym cierpieniem, które uszlachetnia i zbliża do świętości.
ZWYCIĘSKI WIERSZ
TOTUS TUUS
Rozpoznałeś Go w drodze
skulonego jak pestka w ciele wiśni
I w tym łapiącym oddech jak
dziecko motyle
i w tym z bronią z patyka
i w bezbronnym
i w niemym
i w nieobecnym
zgrzyt gardeł
potężniał w szept nocy
zajęci śmiercią
puszczali ją kantem uszu
widzieli freski krwi
oraz ich autorów
zza zasklepionych oczu
wychylił się chudy strzęp sutanny
w ruinach
piwnicach
bunkrach
sztolniach
zaintonował szorstki hymn
- Totus Tuus -
traktował
o wodzie i ogniu
bliznach powietrza
niósł hostie słońca
na języki liści
na opuszczonej drodze
ktoś przesypał piasek
nie śmiał podejść
do rozprutego serca placu
ktoś nacisnął spust
Ktoś prowadził kulę
- Nie lękajcie się -
tymczasem Jego odwaga przybierała na sile
nabierało impetu słowo
nie przebierały w złotych środkach gesty
adoracje łamały decydenckie prawo
inne raje nie robiły wrażenia
znając smak ocalenia
z lekkim uśmiechem
zanurzał się cały
w widma przeszłości
ludzkie zachody
zhańbiony kamień
potem w objęciach odłogu
patrzył jak dojrzewa owoc
i uparcie wierzył
modląc się o wątłe zdrowie
i kolejną kroplę oddechu
Wiem
Rozpoznałeś Go we mnie
skulonym jak pestka
w ciele wiśni
z balustrada okularów
na chwiejnym nosie
przywiązania
Rozpoznałem Go w Tobie
Wiem
- Nie lękam się -
Za Twoim wstawiennictwem
daj nam stawiać czoła
pożarom łez
łamaniu klucza
pokątnym dekretom
daj nam opuścić łupinę materii
a Dom nasz
napełń wielką ciszą
po apogeum historii
po rubieże sumienia
po epifanię oddechu
po pocałunek ziemi
Amen